Autor |
Lady Carmilla Songuina
Profesor i Opiekun
Dołączył: 06 Lip 2007
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: znam tę stronę?
Sob 21:45, 04 Sie 2007
|
|
Wiadomość |
Carmilla przed założeniem szat profesorskich
|
|
|
- I jak? - zapytałam się Tobie okręcając się wokoło.
- Śliczna! To idealna sukienka na bal Bożonarodzeniowy!
- Mówisz? Mi też się podoba! Biorę ją!
Przebrałam się z powrotem w swoje ubranie i razem z Griffer podeszłyśmy do lady i zapłaciłyśmy za sukienkę.
- Tak właściwie, to z kim idziesz? - zapytałam się koleżanki.
- Dowiesz się w swoim czasie.
- No przestań, ja ci powiedziałam...
- Carmi, no weź już przestań tak naciskać. Chodź lepiej do Trzech Mioteł, bo tu jest strasznie zimno.
Tobie miała rację, było duży mróz. A do tego właśnie zaczął padać śnieg.
Tak więc udałyśmy się do Trzech Mioteł. Po drodze spotkałyśmy Timella i Justina. Też szukali sobie ubrań na bal.
Tak więc we dwie weszłyśmy do pubu. Nie było takiego tłoku jak zwykle, gdyż większość uczniów wyjechało na święta.
Ale jak zwykle musieli być Gryfoni...
- Tobie, chodź stąd... Już do zamku, no chodź - pociągnęłam koleżankę za rękę.
- Oj, Carmi, nie przesadzaj, pośmiejemy się z nich trochę.
- Tobie, proszę...
- Carmillo Margarett Songuino, jeśli ja mówię, że zostajemy, to zostajemy! Chodź, nie będziemy przecież stać w drzwiach.
- Jak chcesz, to idź, ja zmykam. Pa - odwróciłam się i wyszłam.
Śnieg jeszcze mocniej prószył, więc jak najszybciej chciałam udać się do zamku.
Jak ja nie znoszę tego świątecznego nastroju... Czemu się zgodziłam iść na ten głupi bal?
Ach, no tak... Justin...
Weszłam do pokoju wspólnego Ślizgonów. Zobaczyłam tylko tego przygłupa Mone'a.
Tak więc natychmiast skierowałam się do dormitorium dziewcząt, a po chwili już grzałam się pod prysznicem.
Po chwili usłyszałam głos Justina.
- Carmi! Jesteś tu?
Szybko wyszłam z kabiny, ubrałam się i wyszłam z łazienki.
- Słucham?
- Wiedziałem, ze cię tutaj znajdę... Chciałem porozmawiać.
- O czym? Jeśli to nie jest pilne, to wybacz, ale się spieszę.
- Carmillo! Dobrze wiem, że się nigdzie nie spieszysz!
- Owszem, spieszę się. Wybacz - wzięłam kurtkę i wyszłam. Powędrowałam na błonia.
Zimno... Nie ma się co dziwić, że teraz tak mało ludzi na dworze. Tym bardziej, ze większość jest w Hogsmeade.
Oparłam się o pień drzewa i odgarnęłam z oczu ciemne włosy.
- Carmi! - usłyszałam. - Jesteś...
Ujrzałam Martina.
- Co ty tutaj robisz? Myślałam, że wyjechałeś...
- Tak, ale zbyt za tobą tęskniłem. Z kim idziesz na bal?
- Eee… Z Justinem…
- Tak? Myślałem, że on idzie z Brunchildą.
- Z Grey? A…
- Tak, z Pomoną Grey. Wiesz, tą nawiedzoną Puchonką.
- Ach, no tak! Widać o tym chciał mi powiedzieć…
- To jak? Idziesz ze mną?
- Hmm… Właściwie to zastanawiam się, czy w ogóle iść… Ale mam już suknię, więc czemu nie?
- Bo nie lubisz świąt?
- Przestań! Bo się rozmyślę!
I tak rozmawialiśmy… A już za dwa dni bal…
Ten ostatni i jednocześnie wyjątkowy bal bożonarodzeniowy w moim życiu…
I jak? Wiem, głupie pytanie - beznadziejne.
Ale proszę o krytykę i uwagi - co mam zmienić.
Acha, no i oczywiście o opinie. No i odpowiedzi: czy chcecie c.d.?
Post został pochwalony 0 razy
|
|